Ostatnio postanowiłem wybrać się na gągoły – te niezwykle urokliwe kaczki, które o tej porze roku zaczynają swoje efektowne toki. Było jeszcze ciemno, gdy dotarłem nad wodę, a ciszę przerywały jedynie odległe odgłosy budzącej się natury. Nagle, w gęstwinie lasu, usłyszałem cichy, charakterystyczny gwizd – to musiała być sóweczka. Najmniejsza europejska sowa, ale za to pełna charakteru! Niestety, w ciemnościach nie udało mi się jej dostrzec, więc skupiłem się na swoim głównym celu – fotografowaniu gągołów. Minęła jeszcze godzina, gdy pierwsza para podpłynęła w zasięg mojego obiektywu. Samiec od razu zaczął swoje widowiskowe toki – energiczne zadzieranie głowy, szybkie podrygi na wodzie i trzepotanie skrzydłami. To niesamowite, jak bardzo potrafią się starać, by zaimponować samicy! Chwile takie jak ta to prawdziwa gratka dla fotografa przyrody. Gdy skończyłem sesję i odłożyłem aparat, znów usłyszałem sóweczkę – tym razem bliżej. Wiedziałem, że to moja szansa. Spakowałem sprzęt w ekspresowym tempie i ruszyłem jej szukać. Po chwili, wśród gałęzi starego świerka, dostrzegłem drobną sylwetkę tej niezwykłej sowy. Była blisko, a jej przenikliwe spojrzenie zrobiło na mnie ogromne wrażenie. To było jedno z tych spotkań, które na długo zapadają w pamięć – bliskość dzikiej przyrody, cisza poranka i chwila, gdy człowiek staje oko w oko z tak wyjątkowym stworzeniem.




sikora sosnówka (Periparus ater)
sikora sosnówka (Periparus ater)
Back to Top